Poglądem materialistycznym w kontekście filozofii nazwiemy przeświadczenie, że istnieje tylko materia i to ona jest źródłem świadomości, a co za tym idzie emocji czy myśli oraz wszelkich innych zjawisk. Czyli przykładowo: „moje myśli powstają dzięki mózgowi” albo „to ciało wytwarza emocje”. Konsekwencją takiego poglądu jest np. opinia, że po śmierci fizycznej następuje definitywny koniec naszego istnienia. Skoro ciało fizyczne ulega rozpadowi, to ulegnie rozpadowi również nasza świadomość.
O ile taki pogląd w dzisiejszych czasach może być uznany za nieco nieaktualny przez filozofię czy naukę, która sięga coraz dalej, udowadniając poszczególne elementy, to nadal w wielu przypadkach powstaje sporo wątpliwości co do faktycznego wpływu naszego umysłu, nie tyle, ile na nasze ciało, ale również na to, co nas otacza. Do tego dochodzi brak szerszej i sprawdzonej edukacji o tym, jak zastosować to w praktyce.
Już dosyć oklepanym przykładem podważającym pogląd materialistyczny jest przytoczenie przykładów operacji, po których mimo usunięcia fragmentów mózgu, pacjent nie miał żadnych zaburzeń świadomości. To pokazuje, że mózg służy za przekaźnik. To jednak dla wielu nadal nie jest wystarczającym dowodem. I w porządku. Moim zadaniem nie jest nikogo przekonywać. Ja tylko przypominam, że można inaczej patrzeć na świat. Co z tym zrobisz, zależy od Ciebie.
Dlatego zachęcam, aby na wszystko, co „niewidzialne”, spojrzeć jak na kolejną materię, która jest po prostu dużo subtelniejsza i nie tak łatwo ją zobaczyć. Rozwój duchowy to nie jest podążanie za paradygmatami religijnymi, tylko świadome dostrzeganie subtelnej materii i zależności między Tobą a otaczającym Cię światem na innym poziomie niż ten stricte fizyczny. Można powiedzieć, że rozwój duchowy to nauka świadomości innej jakości. Tak naprawdę każdy rozwija się duchowo, tylko nie zawsze jesteśmy tego świadomi.
Wróćmy jednak do osi tego wpisu — dlaczego uważam, że umysł jest „ponad” materią i co mam na myśli? Dlaczego warto przyjąć, choćby eksperymentalnie, taką postawę? Ponieważ poszerzamy tym samym naszą perspektywę na to, czego doświadczamy. Nie chodzi o to, by ślepo podążać za stwierdzeniem: „Zanim uderzyłeś głową w ścianę, najpierw pojawiła się taka myśl”. Chodzi o obudzenie ciekawości życia i poznawania. Dzięki temu możemy odnaleźć odpowiedzi na pytania tam, gdzie wcześniej nie było mowy o dalszych wyjaśnieniach. Możemy wyciągnąć dodatkowe wnioski i wzbogacić się o nowe doświadczenia.
Aby móc wyjaśnić, dlaczego umysł jest ponad materią, warto przywołać kilka przykładów z życia codziennego. Tutaj kluczowym słowem będzie słowo przekonanie i fakt, w jaki bezpośrednio wpływa ono na nasze otoczenie. Jeżeli jesteś przekonany, że jesteś biedny, to mimo szczerych chęci ani nie otoczysz się przedsiębiorczymi ludźmi, ani specjalnie nie zyskasz majątku, nawet stosując sprawdzone metody. Twoje przekonanie, które jest podświadome (nieświadome), nie pozwoli Ci wykonać innych ruchów, innych metod, niż te, które mieszczą się w ograniczeniach Twojego wyobrażenia. To, z jakiego powodu jesteś przekonany o swojej biedzie, to coś, co ciężko wydłubać z podświadomości i wyciągnąć na wierzch. Jest to tak bardzo zespolone z Tobą, że ciężko Ci zobaczyć różnicę i zorientować się, że nie tak wygląda rzeczywistość. Utożsamiłeś się z tym, kim jesteś, a to jeszcze bardziej cementuje problem.
Można powiedzieć, że jest to normalna sprawa wynikająca z konsekwencji konkretnych doświadczeń, ponieważ ktoś o przekonaniu biedy zwyczajnie nie wykonał odpowiednich ruchów, nie otrzymał odpowiednich wskazówek, nauk zawczasu itd. Opierając się na poglądach materialistycznych, będziemy jeszcze bardziej oddawać się aktywnej walce z problemem (poprzez robienie), zamiast tworzyć rzeczywistość poprzez bycie i akceptację. Najłatwiej znaleźć rozwiązanie „przyziemne” np. mozolna praca, która tylko pozornie daje szybsze efekty, która ewentualnie zmieni nasze podejście po długim czasie. Czujemy się „zamknięci” i bez wyjścia. Jest tu jednak znacznie więcej przestrzeni do zmian, kiedy uznamy, że wszystkie te zdarzenia są efektem naszego podświadomego postrzegania świata. Światopogląd to nie tylko zbiór wartości i zasad, jakimi kierujemy się na co dzień. To również podświadoma interpretacja tego świata, a co za tym idzie nieświadome tworzenie tego, co nas otacza. Ciekawym jest też, że te nisko-wibracyjne przekonania wychodzą nam najłatwiej.
Efektem tego jest na przykład zatopienie się w dyskusji z wewnętrznym narratorem, który siedzi w Twojej głowie i myśli „na głos”, dokładając kolejne cegiełki do muru, który nie pozwala Ci dostrzec rzeczywistości taką, jaką jest. Im bardziej będziesz się identyfikować z myślami w głowie, tym bardziej będą one zabierać Cię na nieświadome spacery. Niektóre z takich spacerów trwają nawet lata.
Tutaj pojawia się możliwość wyrwania się z tego marazmu — możliwość bycia świadomym. Możliwość wyjścia z iluzji. Możliwość praktyki uważności i przebywania w teraźniejszości. Dlatego już sama zmiana myślenia to najlepsza praca, jaką możesz wykonać, aby zacząć zmiany w życiu. W ogóle jedyne co potrzebujesz na start to uświadomić sobie, że można inaczej. To jest pierwszy krok. Nie ważne jak. Zrób coś po prostu inaczej. Nie możesz oczekiwać od siebie innych rezultatów, kiedy robisz coś ciągle tak samo.
Zachęcam do wykonania prostego ćwiczenia. Wyobraź sobie siebie w innym stanie, niż jesteś. W stanie docelowym, które spełni Twoje pragnienie. Wyobraź sobie to szczegółowo i intensywnie wszystkimi swoimi zmysłami, przywołując odpowiednie emocje, tworząc różne scenerie i utrzymując ten stan, zaśnij wieczorem tak, jak normalnie chodzisz spać. Albo, chociaż zrób to w stanie lekkiej drzemki czy medytacji.
Właśnie podjąłeś ciekawą próbę zmiany swojego podświadomego myślenia. Wraz z wykonaniem tego ćwiczenia pojawiają się w Twoim układzie nerwowym nowe połączenia, nowe pomysły, nowe spostrzeżenia. Tym samym, nowe możliwości i nowe wersje świata zewnętrznego. Skoro umysł jest ponad materią, taki scenariusz, który sobie wyobraziłeś, powinien mieć gdzieś miejsce. Nawet jeśli nie wywróciło to od razu Twojego życia do góry nogami, to jest to pierwszy krok ku zmianie.
Rozpoczynasz pracę, pojawią się kolejne pytania, zacznie się przetasowanie wartości.
Jak bardzo jesteś dostrojony do nowej wersji siebie? Jak wiele jesteś w stanie porzucić i zmienić swój światopogląd, a w tym swoją tożsamość na korzyść nowego, nieznanego Ci życia? Jak bardzo jesteś gotowy?
Pytanie — z jakich powodów wyobrażasz sobie właśnie tak, a nie inaczej.
Czego szukasz?
Skoro możesz osiągnąć wszystko, co wybierzesz?
Co jest zgodne z Twoim sercem?
Wyobraź sobie — daj sobie możliwość.
Wybierz, a tak się stanie.
Zostańcie świadomi.
Krzysztof Szynalik