Uzależenienie od przyszłości

Uzależenienie od przyszłości

Dzisiaj trochę o przyszłości i dążeniu do perfekcji. Coś, co możemy postrzegać jako źródło spokoju, szczęścia czy nawet spełnienia.

Bez wątpienia każdy z nas jako dziecko obserwował różnego rodzaju autorytet czy lidera. Na początku byli to nasi opiekunowie, rodzice, później rówieśnicy, znajomi, szefowie, itd. Oglądaliśmy różnego rodzaju „perfekcje” w różnych momentach życia.

Obserwowaliśmy jak ludzie planują. Jak mówią o jutrze. Ja osobiście jako dziecko miałem ogromny problem, żeby zrozumieć co to znaczy „jutro”. Ciągle było tylko „zrobimy to jutro, jutro będzie czas, jutro będzie lepiej” itd. Doświadczenia takie cementowały w nas podejście, że tak to się właśnie robi. Że trzeba szukać tego „ideału” w różnych formach i pielęgnować jako wewnętrzne dążenie do doskonałości. Na dodatek wszystko to miało dużo wspólnego z przygotowaniem się do czasu, który dopiero nastąpi. Większość takich koncepcji jest opartych na dualizmie.

Doświadczanie takie wywołuje dwie trudności, które przeżywamy na co dzień:
– Osądzanie (i co gorsza karanie) samego siebie za porażki, które rzekomo mają Cię motywować do dalszego działania.
– Poczucie braku w związku z nieosiągnięciem tego, co zamierzono.
Oba te efekty ciągle napędzają błędne koło niespełnienia. Ponieważ nie jesteś idealny w sposób, w jaki postrzegałeś siebie w wyimaginowanej perfekcji, nadal odczuwasz poczucie braku czegoś. Ciągle masz potrzebę sięgać do przodu. Do jutra.
Twierdzisz, że przez samo-osądzanie dostatecznie się zmotywujesz do tego, aby osiągnąć swój cel, a w ostateczności perfekcje. Czekasz na ten moment ulgi: „to już, mogę usiąść w spokoju”, ale ten moment nie nadchodzi. Może przy okazji ukarzesz się czymś, co być może sprawi, że będziesz bardziej produktywny. Wierzysz, że jeżeli staniesz się doskonały w tym co robisz, nie będziesz cierpieć. Masz wrażenie, że kiedy wystarczająco mocno będziesz się trzymać obranego kursu, dasz radę zagłuszyć to co w środku. Jesteś przekonany, że w „jutrze” osadzone jest jakieś magiczne rozwiązanie, które uwolni Cię od problemu.

Z tym wszystkim związany jest pewien fenomen naszego myślenia, którego jesteśmy uczeni od lat. To wszystko ma wspólny mianownik.
Jest nim myślenie osadzone w przyszłości.
I nie chodzi mi o to, aby zupełnie nie planować swoich zadań albo przyszłych dni, bo tego nie jesteśmy w stanie uniknąć jeśli chcemy poruszać się w środowisku. Chodzi o to, że to wszystko bardzo rzadko jest poparte perspektywą z teraźniejszości. Zdecydowanie częściej za to gdy myślimy o przyszłości to ona stanowi dla nas punkt odniesienia.
Sięgaj tam, do przyszłości, ale powracaj. Powracaj tu i teraz. Często. W teraźniejszości jest Twój azyl. Szukaj pauzy między myślami. Niech ta pauza trwa. Kiedyś rozciągnie się na kilka minut albo godzin. Przeżyjesz wtedy coś niesamowitego.

Dlatego zachęcam do medytacji. Do praktyki uważności i obserwacji. Zanim zareagujesz – bądź tu i teraz. „Usiądź i zatrzymaj się na chwilę”, skup się na oddechu. Z początku może być ciężko, bo przecież tyle lat działałeś w inny sposób. Z czasem jednak zobaczysz coś ciekawego – że robiąc mniej, dzieje się więcej. Zaczniesz postrzegać świat inaczej. Zaczniesz poznawać siebie. Zrozumiesz, że nie ma po co sięgać bez końca.

P.S. Już niedługo będziesz mieć okazje pomedytować ze mną – jak tylko wyremontuje lokal. Zapraszam wtedy do Libiąża, w okolicach marca-kwietnia 2023. Niebawem dam też znać o terminie planowanych warsztatów (online i stacjonarnie) związanych ze świadomą obserwacją.

Zostańcie świadomi